piątek, 1 maja 2015

Od Namanes Do Verktruma

Wysłuchiwałam go spokojnie. Niektóre zdania wypowiadał na prawdę nerwowo. Po około godzinie skończył.
-To nie twoja wina.-powiedziałam.
-Każdy ma na swoim koncie wiele błędów. Trzeba potrafić je naprawić. Spróbuję ci pomóc.-dokończyłam.
-Dziękuję.-wymamrotał.
Basior wrócił do jaskini. Ja też postanowiłam na razie odpocząć. Spokojnym krokiem dążyłam do legowiska. Ziewnęłam i położyłam się w koncie. Gdy spałam miałam wizję. Nie widziałam dokładnie tego co w niej było. Wszystko było skąpane jak we mgle. W jedną chwilę się ocknęłam i wyjrzałam zza ściany jaskini. Księżyc świecił i dało się słyszeć hukanie sów. Noc była spokojna. Znów czułam tę waderę. Moc wróciła. Pognałam do basiora i obudziłam go.
-Wstawaj że!-krzyczałam.
-Co jest?-powiedział ziewając.
-Znów ją wyczuwam! Trzeba się zbierać za nim nastanie ranek!-syknęłam.
Wstał szybko i ruszyliśmy. Zatrzymałam się jednak przy granicy prowadzącej do Piekielnych Bagien.
-Nie da się jakoś ich okrążyć?-zapytał.
-Nie wiem. Jednak czuję, że ona jest właśnie tam! Na Zakazanych Terenach, aby się tam dostać trzeba przejść przez ten właśnie las...-wyjaśniłam.
CDN

<Verktrum?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz