sobota, 25 kwietnia 2015

Od kogoś do Esmeraldy

Byłam na króliczych polach. Polowałam. Zawsze, ale to zawsze czułam się dobrze na takich terenach. W trawach zauważyłam czyjąś sylwetkę. Powoli skierowałam się w stronę postaci.
-hej... nic ci nie jest?
Nie odpowiadała. Podniosłam waderę i zaniosłam ją do jaskini. Było ciemno. Specjalnie to zrobiłam aby nie widziała mnie. Po czterech godzinach się ocknęła.
-Gdzie ja jestem?
-Spokojnie. Nie zrobię ci krzywdy.
Wadera opowiedziała mi o tym co się z nią działo. Słuchałam ze spokojem.
-Jestem Esmeralda, a ty?
Milczałam. W jakimś momencie postanowiłam wydobyć z ciebie głos.
-Dowiesz się wkrótce. Szukasz nowego domu?
-Tak. Jesteś w stanie mi pomóc?
-Przekonamy się.
Nastała noc. Dzięki temu nie mogła dojrzeć mojego wyglądu. Zaprowadziłam ją do watahy zaklętych.
-To tu.
-Dziękuję. Kiedyś powiesz mi kim jesteś?
-Możliwe.
Zielonkawe oczy zabłysnęły. Odwróciłam się i pognałam w stronę lasu.
-Powodzenia...
 Co noc widywałam się w waderą. Zawsze pod osłoną nocy. Nie mogła wiedzieć kim jestem. Kiedyś na pewno się dowie. W którymś dniu przyszła do mnie. Grzebałam w ziołach, więc nie usłyszałam jej.
-Witaj.
-Witaj. Rany już zniknęły?
-Tak. Chciałabym wiedzieć co to było...
-Sama nie wiem. Od lat tam nie byłam.
cdn

<Esmeralda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz